środa, 13 lutego 2013

Rozdział 12

Rocky podeszła do Jamesa i uderzyła go w twarz.
- Ej no za co?! - oburzył się jak mały dzieciak.
- Zobacz co zrobiłeś Kirkowi! Jesteś idiotą! Zidiociały chuj! - wrzasnęła mu w twarz i kopnęła kolanem w krocze. Jam złapał się za obolałe miejsce i coś tam jęczał.
- K-kurwa... Ro..rocky... Drugi raz w ciągu tygodnia? - powiedział zdławionym głosem i popatrzył na nią przepraszającym wzrokiem. Machnęła na niego ręką.
- Tak mi cię szkoda. O jej coś cie boli? Tak mi przykro. A TERAZ GO KURWA OBUDŹ! - spiorunowała go wzrokiem. Blondyn wywrócił oczami i przyklęknął przy nieprzytomnym chłopaku. Poklepał go po policzku. Kirk coś mamrotał.
- Obudź się kurwa! - splunął mu w twarz. Kirk otworzł oczy, które po chwili napełniły się łzami. - Przestań ryczeć. - warknął i postawił go na ziemi. Rocky przytuliła wystraszonego bruneta, który prawie płakał. Otarła mu ślinę z twarzy i pocałowała w policzek.
- Będzie dobrze. - pogłaskała go po włosach.


***


- Ej chłopaki napijemy się? - Rocky zeskoczyła z kuchennego blatu.
- Mnie tam pasi. - Jam wyszczerzył się do niej.
- Ja nie piję - wymamrotał w stół nadal zdołowany Kirk. Wyglądał jak mop. Jego włosy rozłożyły się na pół niewielkiego białego stołu z IKEI (nie wiem co ja mam z tą IKEĄ.xd).
- Pijesz. Koniec i kropka. -miętowowłosa wyciąnęła z barku kilka piw, wódkę i Jacka Danielsa. Usiadła między nimi. Hetfield wlał sobie i Rocky po pół szklanki tej zacnej brązowawo-złotej cieczy zwanej Whiskey.
- Habeta a ty co pijesz? - popatrzył na Kirka. Rozwścieczony brunet podniósł głowę.
- Nie jestem żadna Habeta i już mówiłem, że nic nie piję. - wysyczał przez zęby.
- Jak nie Habeta to Wieszak. - zaśmiał się rytmiczny. Miętowowłosa też się zaczęła śmiać.
- Wieszak pije piwo. - podstawiła mu pod nos chmielowy alkohol.
- Żaden kurwa wieszak. Nie piję. - skrzyżował ręce i zrobił wkurwioną minę.
- Pijesz. - James sparodiował jego głos i też skrzyżował ręce na klacie oraz udał jego minę pełną złości i pogardy. Kirk coś tam mamrotał pod nosem i otworzył piwo.


***


Po jakiejś półtorej godzinie James był kompletnie pijany. Hammett był jeszcze bardziej pijany, a wypił zaledwie dwa piwa i kieliszek wódki. Kirk śpiewał jakieś piosenki o Slashu i jebaniu się z Larsem. Jam ze wszystiego się śmiał. Rocky też. Po chwili wstał i wziął właścicielkę tego "w chuj wielkiego domu" - jak to kiedyś określił mr. Ulrich, i posadził ją na blacie.
- Rocky? -trochę bełkotał.
- Co pijaczyno? - rozczochrała mu grzywę
- Kocham cię! -krzynął na pół domu.
- Zamknij się - palnęła go w czoło. Blondas przerzucił ją przez ramię i podreprał do jej sypialni...


Bonus:

1 komentarz:

  1. Łoooo. Kurwa... <3 Dzięki, dzięki, dzięki że dodałaś go dzisiaj trochę ci potrułam. Ale spoko. Rozdział jakby to określić... jest zajebisty dziffko ty moja. <3
    Czekam na 13 <3
    Z poważaniem Rocky Cry Hammet Page Hudson Rose Hetfield i wiele innych (po tatusiach ... )

    OdpowiedzUsuń