sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 17

Do Hellhouse parował czterech niewyżytych facetów. Trzech pobiegło do salonu, a czwarty poczłapał do swojej sypialni. Izzy wyglądał na najbardziej trzeźwego z całego pijanego towarzystwa. Poszedł do kuchni po następną dawkę alkoholu. Zastał tam Axl'a i Carly całych w... białe kropki.
- Carly ! Myślałem, że cię zjadł Latający Potwór Spagetti ! Co z wami jest ? Chodź się kochana przytul do mnie ? - uśmiechał się.
- Nie ! Petter ja mam ospę wietrzną ! Rudy też ! - cofnęła się kilka kroków.
- I gorączkę ! - dodał rudzielec.
- Petter ? Jestem Izzy głuptasku. Rzeczywiście z tobą jest źle. - pokiwał głowa i wyszedł z kuchni. Nastała chwila ciszy. Carly odezwała się po 10 minutach.
- Axl, tutaj mieszka ten mulat ? A mogę się już wykąpać ? - popatrzyła na zamyślonego chłopaka.
- Tak, a co ? Chcesz do niego iść ? Chyba jest u siebie. Tak chodź zaprowadzę cię. - poszli na górę. Weszli do sypialni kudłatego.Raczej go tam nie było. Rose otworzył szafę i wyją z niej kilka ciuchów. Podał je dziewczynie i zamknął szafę. W meblu spał Slash wtulony w gitarę i swoją kurtkę. Wyglądał przesłodko.
- Co to za wielki pluszak ?
- Nie wielki pluszak tylko twój Romeo. - zaśmiał się. - a tam masz łazienkę. Tam jest raczej czysto bo ten " pluszak " i ty tylko z niej korzystacie. - wskazał na drzwi obok biurka. Ognistowłosa zniknęła za drzwiami łazienki. Rozebrała się i weszła pod prysznic. Po jej zziębniętym ciele spływały gorące krople wody. Po półtorej godzinie wyszła z łazienki. Na łóżku siedział Hudson. Popatrzył na nią wzrokiem mordercy.
- Przestań się gapić. Kobiety w samym ręczniku nie widziałeś ? Zapomniałam ubrań. - pokazała mu środkowy palec. Prychnął i odwrócił się do niej plecami. Po chwili wróciła już w ubraniu.
- Co tu tak stoisz ? Wracaj do swojego Scottiego. - podszedł do okna i popatrzył tępo przed siebie.
- Jesteś wredny. - podeszła do niego.
- No taaak bardzo. Mówisz, że mnie kochasz, jesteś moją dziewczyną, a potem uciekasz, nie dajesz oznak, życia i dajesz dupy innemu. Myślisz, że będę zły i pstryk kurwa od razu zadowolony, że wracasz, a do tego świadomie mnie zdradzasz ? - odwrócił się do niej przodem. Pstryknął palcami. Źrenice Carly raptownie się powiększyły. Wzdrygnęła.
- Slash, kocham cię - przytuliła się od niego i zaczęła całować. Nie wiedział o co jej chodzi. Odsunął ją od siebie.
- A teraz się chcesz całować, tak ? Zniknij mi z oczy i wracaj do tego Hill'a ! - wrzasnął jej w twarz.
- Kotku, co ty pierdolisz ? - popatrzyła mu w oczy.
- Ja tak się bawić nie będę ! - wyszedł z pokoju. Carly została sama.

***

- Slash, co ci jest ? - zapytał rudzielec.
- Ta mała kurwa... nie będę kończyć. Co ona tu robi ? - osłupiał.
- Debilu to jest Karen. Moja nowa dziewczyna - powiedział triumfalnie.
- Gratulacje.- rzucił się na sofę. Do salonu weszła sadystka.
- Carly, chodź tu. Pokaż się. - machnął na nią ręką.
- Marchewa, co to jest za jakaś moja kopia ? Eii... Ona jest ładniejsza ! Ten huj się na mnie obraził i pierdoli coś o Hill'sie. Co mu znowu dałeś ? - podeszła do niego. Popatrzył jej w oczy.
- Pamięć ci wróciła ! Siostra, jak ty to zrobiłaś ? - podskoczył ze szczęścia. Popatrzyła na niego w stylu A.Y.F.K.M ? Slash wstał z sofy i podszedł do niej.
- Przepraszam. Ja naprawdę myślałem, że robisz to świadomie. Bardzo mi głupio.- pocałował ją. Obsypywali się pocałunkami.

***

 Axl i Karen poszli do kuchni.
-Karen ? - popatrzył na nią.
- Tak, kochanie. - przytuliła się.
- Mogłabyś mi powiedzieć czemu jesteś taka wkurzona ? - popatrzył jej w oczy.
- A ta... dziewczyna to kto ? To jest twoja właściwa dziewczyna ? Ja jestem kochanką tak ? Dziękuję, że mnie okłamujesz. - westchnęła.
- Nie kotku to nie tak. To moja przyszywana siostra. Zawsze robi dużo rabanu. Nie ma co się nią przejmować. Omijaj ją z daleka okay ? - pocałował ją w czubek nosa. Pokiwała głową na tak.
- Słyszałam ! - usłyszeli głos z salonu.
- No i dobrze ! - odkrzyknął Rose. Karen zaśmiała się cicho.

***

- Ja otworzę ! - Steven zbiegł ze schodów i otworzył drzwi. Do ich lokum weszła brunetka z papierosem w ustach. Była ubrana w zielone rurki i bluzkę z uśmiechniętym kotem. W ręku trzymała jakieś kartki papieru.
- Axl chodź tu cholero ! - zawołał blondyn. Rudy przyszedł niechętnie. Zmierzył wzrokiem dziewczynę. Spodobała się mu, ale przecież ma swoją kochaną Karen.
- Kim ona jest ? Dasz mi papierosa ? - uśmiechnął się nieszczerze.
- To nasza nowa menadżerka Mrs. Blaire Martines. - Popcorn zaprosił brunetkę do środka.
- Wystarczy Blay. - usiedli w salonie i zaczęli obmawiać sprawy odnośne trasy koncertowej na przyszły miesiąc.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz