Anuthi- dzięki tobie nauczyłam się wiele. Blog jest ładnie oprawiony graficznie, a wszystko to twoja zasługa !
Izzy ( Iza )- dziękuję za te pozytywne komentarze na facebook'u po przeczytaniu każdego posta. Nawet przez twoje drobne " Awwww *-* " czy " Łaa Łaa :3 " mordka się cieszy. Szatanku.
Mimozami- za te wszystkie zmyślone historyjki o gunsach na facebook'u czy gg oraz za te wszystkie piękne fotki, czy nawet bitwy na zdjęcia gunsów. Mój dostawca zdjęć :)
Nirvanafun- również za te piękne historyjki na facebook'u, pogawędki w komentarzach na zapytaju i wiele innych.
Paula- za dodanie własnej postaci - Karen Walker, podkolorowanie opowiadania, oraz za czytanie wszystkich postów.
Arbuz ( Ola )- tobie dziękuję szczególnie za menadżerkę - Blay Martines i jej chłopaka Pettera Daniels'a, "wiercenie dziury w brzuchu" pt.: Kiedy następny post ? Czemu mnie tu jest tak mało ? To bardzo dobra mobilizacja.
2. Dziękuję za 1000 wyświetleń bloga :3 <szok>
3. Z okazji końca Novembra posłuchajmy wszyscy razem November Rain. Teraz mamy już 1 grudnia <chlip, chlip>. Jak dla mnie listopad by mógł trwać wiecznie tylko, żeby słuchać tej pięknej Ballady ze słuchawkami w uszach podczas deszczu.
3. Z okazji końca Novembra posłuchajmy wszyscy razem November Rain. Teraz mamy już 1 grudnia <chlip, chlip>. Jak dla mnie listopad by mógł trwać wiecznie tylko, żeby słuchać tej pięknej Ballady ze słuchawkami w uszach podczas deszczu.
Dobra koniec użalania się. Teraz czas na opowiadanie ! :
... i zapytał rozżalonym głosem.
- Karen, dlaczego mnie zdradzasz ? - popatrzył jej głęboko w oczy.
- Rose, co ty opowiadasz ? - zdziwiła się.
- Słyszałem, że na ostatniej imprezie obściskiwałaś się z Izzy'm. - fuknął.
p
- Axl, ja byłam pijana, a co ja mam powiedzieć jak ty mnie zdradzasz na każdym kroku ? Chodzisz na panienki lekkich obyczajów, całujesz jakieś nieznane ci ździry. Co ja mam powiedzieć ? - złapała go za nadgarstki i potrząsnęła nim mocno. Zbladł. Nic się nie odezwał. - William, co masz na swoje wytłumaczenie ? - ścisnęła mocniej jego dłonie. Jąkał się. Wyrwał się jej i poszedł w kierunku parku. Gadał coś do siebie pod nosem. Karen machnęła ręką i poszła w kierunku swojego mieszkania.
***
- Chłopaki ! Natychmiast na dół ! - Blay siedziała na sofie i paliła już 3 papierosa pod rząd. Chwilę później wszyscy prócz rudego pojawili się na dole.
- A gdzie ten skrzeczący Axl ? - zgasiła niedopałek.
- Na randkę poszedł - westchnął Izzy i opadł na sofę koło brunetki.
- To ma problem, a teraz idźcie do cholery jasnej robić próbę bo nie gracie od miesiąca ! - ze złości kopneła nogą w stolik.
- Ja zostaję z tobą. - Hudson wyszczerzył się.
- A siedź. - pociągnęła go obok siebie i rzuciła mu mordercze spojrzenie.
- No co ? Chcesz ? - podstawił jej pod nos paczkę czerwonych Marlboro. Wzięła jednego i zapaliła. Mulat zrobił to samo. Siedzieli w ciszy.
- Przestaniesz ? - Blay odezwała się dopiero po 6 papierosie.
- Co ? - na jego twarzy malował się łobuzerski uśmieszek.
- Przestań się gapić... tu mam oczy erotomanie. - pociągnęła bluzkę wyżej. On zaśmiał się i westchnął.
- Jestem tylko facetem.- wzruszył ramionami.
- A wiesz, że o tym nie wiedziałam ? - fuknęła sarkastycznie. Została przytulona.
- Zamknij się już i nie wkurwiaj się chyba że mam cię uciszyć inaczej ? - zakrył jej usta zdrową dłonią. Wymamrotała coś w stylu: " Przygniatasz mnie gipsem " i ugryzła go w palec. Puścił ją. - nie wiedziałem, że moją menadżerką jest dziki zwierz z Afryki. - zaśmiał się. Martines zaliczyła facepalma.
- Wiesz jestem taka dzika, że zjem ci tego marnego grzechotnika, którego trzymasz w pokoju w terrarium. - skrzyżowała ręce na piersiach.
- Paszoł won od Cydle'a ! - udawał, że jest obrażony. Do Hellhouse wpadła blond postać.
- Mia ? - Hudson trochę się skrzywił.
- Jakiś gościu uprowadził Carly. Żąda okupu. - ledwo co oddychała.
- Że co !? - podszedł do niej.
- To co słyszałeś. Chyba dzwoni. Odbierz ! - krzyknęła. Saul podbiegł do telefonu i odebrał.
- Tak ? - zapytał niepewnie.
- Posłuchaj mnie dobrze kochasiu. Ten twój mały wypłoch jest u mnie. Żądam okupu 20 milionów dolarów, za godzinę w parku, albo idiotka straci życie. Rozumiesz ? - głos po drugiej stronie miał bardzo niemiła barwę. Coś między chrypą, a piskiem. Chłopak odłożył słuchawkę i pobladł trochę.
- 20 milionów... skąd ja to wezmę ? - jęknął. Nogi miał jak z waty. Usłyszał ciche chrząknięcie i jakieś papierki w ręku.
- Tylko masz się ładnie kura odwdzięczyć bo wam dupę ratuję. - brunetka mocniej wcisnęła mu pieniądze do ręki. Ucałował ją w policzek.
- Później mi powiesz jak mam ci się odwdzięczyć. - podziękował i wyszedł z domu. Powoli zaczęło się ściemniać. W parku zauważył ledwo żywą Carly i jakiegoś gościa w dresach z kominiarką na głowie.
- Dawaj kasę chyba, że wolisz to. - wyciągnął nóż z kieszeni i przyłożył go do szyi dziewczyny. Rzucił mu plik pieniędzy.
- Jesteś skurwielem. - uderzył go w twarz. Wziął swoją ukochaną na ręce. Była w kolorze prześcieradła, chwiała się, miała podartą bluzkę i policzki mokre od łez. Usnęła w drodze powrotnej. W sypialni ułożył ją na łóżku. Obudziła się i wtuliła się w niego. Cicho popłakiwała.
- Nie płacz. Już wszystko dobrze. Jestem przy tobie. - mruczał. Chwilę później znów usnęła w jego ramionach. Przespała całą noc, a on nie zmrużył oczu ani na sekundę. Czuwał. Wiedział, że ognistowłosa potrzebuje go teraz. Rano zbudziły ją delikatne pocałunki składane na jej policzkach. Uśmiechnęła się lekko i przycisnęła Slash'a do siebie. Całowali się przez dłuższą chwilę. Koszulka dziewczyny gdzieś poleciała na podłogę. Poczuła odpinanie paska od spodni. Złapała go za rękę.
- Proszę, nie. - popatrzyła mu w oczy.
- Dobrze. Coś nie tak ? - cofnął rękę.
- Kotku, musisz wiedzieć o czymś ważnym, tylko proszę nie złość się. Nie złość się za bardzo. To nie moja wina. - podniosła się do pozycji siedzącej. - Ten facet mnie... on mnie wykorzystał seksualnie. - do jej oczu znów napłynęły łzy. Kudłaty otworzył usta ze zdziwienia i przytulił ją do siebie.
- Nie płacz proszę. On cię zgwałcił ? - zapytał zdziwiony. Pokiwała głową na tak. Trwali jeszcze chwilę w takiej pozycji.
Bonus:
Króliczek :3
***
- Chłopaki ! Natychmiast na dół ! - Blay siedziała na sofie i paliła już 3 papierosa pod rząd. Chwilę później wszyscy prócz rudego pojawili się na dole.
- A gdzie ten skrzeczący Axl ? - zgasiła niedopałek.
- Na randkę poszedł - westchnął Izzy i opadł na sofę koło brunetki.
- To ma problem, a teraz idźcie do cholery jasnej robić próbę bo nie gracie od miesiąca ! - ze złości kopneła nogą w stolik.
- Ja zostaję z tobą. - Hudson wyszczerzył się.
- A siedź. - pociągnęła go obok siebie i rzuciła mu mordercze spojrzenie.
- No co ? Chcesz ? - podstawił jej pod nos paczkę czerwonych Marlboro. Wzięła jednego i zapaliła. Mulat zrobił to samo. Siedzieli w ciszy.
- Przestaniesz ? - Blay odezwała się dopiero po 6 papierosie.
- Co ? - na jego twarzy malował się łobuzerski uśmieszek.
- Przestań się gapić... tu mam oczy erotomanie. - pociągnęła bluzkę wyżej. On zaśmiał się i westchnął.
- Jestem tylko facetem.- wzruszył ramionami.
- A wiesz, że o tym nie wiedziałam ? - fuknęła sarkastycznie. Została przytulona.
- Zamknij się już i nie wkurwiaj się chyba że mam cię uciszyć inaczej ? - zakrył jej usta zdrową dłonią. Wymamrotała coś w stylu: " Przygniatasz mnie gipsem " i ugryzła go w palec. Puścił ją. - nie wiedziałem, że moją menadżerką jest dziki zwierz z Afryki. - zaśmiał się. Martines zaliczyła facepalma.
- Wiesz jestem taka dzika, że zjem ci tego marnego grzechotnika, którego trzymasz w pokoju w terrarium. - skrzyżowała ręce na piersiach.
- Paszoł won od Cydle'a ! - udawał, że jest obrażony. Do Hellhouse wpadła blond postać.
- Mia ? - Hudson trochę się skrzywił.
- Jakiś gościu uprowadził Carly. Żąda okupu. - ledwo co oddychała.
- Że co !? - podszedł do niej.
- To co słyszałeś. Chyba dzwoni. Odbierz ! - krzyknęła. Saul podbiegł do telefonu i odebrał.
- Tak ? - zapytał niepewnie.
- Posłuchaj mnie dobrze kochasiu. Ten twój mały wypłoch jest u mnie. Żądam okupu 20 milionów dolarów, za godzinę w parku, albo idiotka straci życie. Rozumiesz ? - głos po drugiej stronie miał bardzo niemiła barwę. Coś między chrypą, a piskiem. Chłopak odłożył słuchawkę i pobladł trochę.
- 20 milionów... skąd ja to wezmę ? - jęknął. Nogi miał jak z waty. Usłyszał ciche chrząknięcie i jakieś papierki w ręku.
- Tylko masz się ładnie kura odwdzięczyć bo wam dupę ratuję. - brunetka mocniej wcisnęła mu pieniądze do ręki. Ucałował ją w policzek.
- Później mi powiesz jak mam ci się odwdzięczyć. - podziękował i wyszedł z domu. Powoli zaczęło się ściemniać. W parku zauważył ledwo żywą Carly i jakiegoś gościa w dresach z kominiarką na głowie.
- Dawaj kasę chyba, że wolisz to. - wyciągnął nóż z kieszeni i przyłożył go do szyi dziewczyny. Rzucił mu plik pieniędzy.
- Jesteś skurwielem. - uderzył go w twarz. Wziął swoją ukochaną na ręce. Była w kolorze prześcieradła, chwiała się, miała podartą bluzkę i policzki mokre od łez. Usnęła w drodze powrotnej. W sypialni ułożył ją na łóżku. Obudziła się i wtuliła się w niego. Cicho popłakiwała.
- Nie płacz. Już wszystko dobrze. Jestem przy tobie. - mruczał. Chwilę później znów usnęła w jego ramionach. Przespała całą noc, a on nie zmrużył oczu ani na sekundę. Czuwał. Wiedział, że ognistowłosa potrzebuje go teraz. Rano zbudziły ją delikatne pocałunki składane na jej policzkach. Uśmiechnęła się lekko i przycisnęła Slash'a do siebie. Całowali się przez dłuższą chwilę. Koszulka dziewczyny gdzieś poleciała na podłogę. Poczuła odpinanie paska od spodni. Złapała go za rękę.
- Proszę, nie. - popatrzyła mu w oczy.
- Dobrze. Coś nie tak ? - cofnął rękę.
- Kotku, musisz wiedzieć o czymś ważnym, tylko proszę nie złość się. Nie złość się za bardzo. To nie moja wina. - podniosła się do pozycji siedzącej. - Ten facet mnie... on mnie wykorzystał seksualnie. - do jej oczu znów napłynęły łzy. Kudłaty otworzył usta ze zdziwienia i przytulił ją do siebie.
- Nie płacz proszę. On cię zgwałcił ? - zapytał zdziwiony. Pokiwała głową na tak. Trwali jeszcze chwilę w takiej pozycji.
Bonus:
Króliczek :3