wtorek, 6 listopada 2012

Rozdział 10

Wróciła do domu. Na kanapie spała Mia. Obudziła się.
- Carly ? -zapaliła światło.
- tak wróciłam do domu. -" usiadła koło niej.
- Co ci jest ? - popatrzyła na zapłakaną twarz przyjaciółki.
- Nie ważne.- podkuliła nogi pod brodę. Blondyna spiorunowała ją wzrokiem.
- no dobra, pokłóciłam się z chłopakiem. - przyznała rniechętnie.
- Jutro masz z nim pogadać- pokręciła głową.
- wiem, wiem.- poszła do sypialni. Około 11 obudziła się. Mia już nie spała. Siedziała w kuchni i popijała kawę.
- to co idziesz do tego faceta ?
- Tak, pa- poszła w kierunku Hellhouse. Zapukała. Otworzył Steven.
- hej jest Saul w domu ?- zapytała niepewnie.
- nie gdzieś wyszedł z Axlem i Duffem. Pomożesz mi z czymś ? - uśmiechnął się.
- ok a w czym ? - weszła do środka.
- z tortem bo Duff ma urodziny.- poszliśmy do kuchni. Zajęliśmy się pieczeniem ciasta. Po godzinie skończyli. Do domu wpadł Duff.
- wszystkiego najlepszego z okazji 22 urodzin. - przytulił ich.
-a gdzie Slash i Axl ?- zapytał Steven.
- Jeeesteeeeśmy ! - wydarł się rudy. Mulat prawie wisiał na ramieniu wokalisty. Był zalany w trzy dupy.
- super cieszę się. - dziewczyna była wściekła.
- A...a.. Co to jest ?- Hudson popatrzył na nią.
- raczej kto debilu.- perkusista pokręcił głową i zaprowadził chłopaka do łóżka.
- zostaw mnie pudlu !- wyrwał się z uścisku Adlera. Majaczył trochę. Stracił stracił przytomność.
- Carly chodź na górę, szybko !- zawołał wystraszony. Przyszła.
- co jest ?- zapytała zdezorientowana.
-zemdlał mi. Co mam zrobić ? - podrapał się po głowie. Podeszła do nieprzytomnego chłopaka i przyłożyła ucho do jego klatki piersiowej. Serce biło. Podniosła mu nogi do góry.
- co ty robisz ? -zdziwił się. -bądź cicho i trzymaj te nogi w takiej pozycji.- blondyn zrobił to co kazała. Sama podniosła też jego ręce tak samo jak nogi.
- i co ? Bawić ci się zachciało ? - pokręcił głową. Po niedługiej chwili mulat się ocknął. Puścili jego kończyny.
- co ja tu robię ? - otworzył oczy.
- trzeba było tyle nie pić idioto. - Steven zostawił ich samych.
- Carly bo ja...yyy- podniósł się do pozycji siedzącej.
- już nic nie mów. - westchnęła i przyssała się do jego ust. Chciał przerwać pocałunek, ale po chwili uległ.
-brakowało mi ciebie- przytuliła się.
- a myślisz że mnie nie ? Przepraszam.- kreślił koła na jej plecach.
- już dobrze. - uśmiechnęła się.
- a co powiesz na to żeby bardziej się pogodzić ? - popatrzył jej w oczy.
- a wiesz że się zgodzę ? - wstała i zamknęła drzwi na klucz. Uśmiechał się jak głupek.
-a co cię tak cieszy ? - ponownie się przytuliła.
- ty - mruknął i wsunął ręce pod jej t-shirt.
- kocham cię.- Rozpięła mu koszulę.
- a myślisz że ja nie ? - udawał oburzona minę.
- wiem że ty też ale chciałam mieć pewność. - uśmiechała się. Jej bluzka poszła w ślady koszuli, a za nimi reszta ich ubrań. Zostali w samej bieliźnie. Kudłaty siedział na niej okrakiem.
- a teraz się nad tobą poznęcam..

2 komentarze:

  1. A tak z 'ciekawostek' o Gunsach to na bank kojarzysz piosenkę taką jak "Look at your game", która była coverem. Autorem i oryginalnym wykonawcą tego utworu jest Charles Manson, który w dużej mierze był odpowiedzialny za śmierć będącej wtedy w ciąży Sharon Tate, żony Polańskiego. Axl zdecydował się nagrać cover pomimo sprzeciwu zespołu. Co hmm... moim zdaniem robi z niego kawał... wiadomo. Stąd pytanie do Ciebie. Czy jak piszesz swoje opowiadania o gunsach to robisz jakiś research? Czy starasz się jakoś odtworzyć ich charakter np. na podstawie faktów, anegdot, wywiadów, historii z ich życia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz raczej się nad tym nie zastanawiałam. To taki fanfiction. Może czasem trochę prawdy w tym jest, ale raczej większość wymyślam.

      Usuń