- Nie. Zdradziłeś mnie. Robert jesteś idiotą. - zołapała go za ramiona.
- Julliet, słońce on ma racje. - położyła jej rękę na ramieniu. Zamknęła oczy.
- Wynoście się z mojego domu! - wrzasnęła i wyrzuciła nas za drzwi. Usiedliśmy na dość wysokim krawężniku przy ulicy. Było zimno. Drżałam trochę z tego powodu. Blondyn dal mi swoją bluzę. Ogrzałam się trochę. Nie ważne, że była o wiele za duża. Pachniała drogimi perfumami.
- Dzięki. - popatrzyłam w jego oczy. Były piękne. Niebieskie jak morze. Zawsze chciałam takie mieć. Rozmarzyłam się...
***
Siedziałam tak z pół godziny, a może i więcej. Kiedy powróciłam myślami na ziemię zauważyłam. że machał mi ręką przed oczami.
- Przepraszam. - skuliłam się i schowałam glowę między kolana. Położył rękę na moim ramieniu.
- Hej, co ci jest? - popatrzył na mnie wzrokiem z nutą ciekawości.
- Nic takiego. Dzięki, że się martwisz yyy... - spojrzałam na niego.
- Robert. Odprowadzić cię do domu? - zaproponował z uśmiechem na twarzy.
- Nie. Ja tu dzisiaj zostaję. Jak mi się chce spać - ziewnęłam i przetarłam oczy wierzchem dłoni. Chłopak przyciągnął mnie bliżej siebie i przytulił tak żebym mogła się oprzeć o jego klatkę piersiową. Pogłaskał mnie po włosach.
- Jak chcesz to możemy iść do mnie, ale dopiero za godzinę.
- Jasne, ale to nie problem? - wtuliłam się jego ciepły tors. Objął mnie rękoma. Odpłynęłam do krainy Morfeusza...
***
Miałam bardzo niespokojny sen. Śniły mi się koszmary. Po jakimś czasie przebudziłam się. Poczułam, że Robert mnie podnosi. Bałam się trochę. Nie lubię jak ktoś mnie nosi. Po kilkunastu minutach byliśmy w jego domu. Bynajmniej mnie się tak wydawało. Nawet nie miałam siły żeby otworzyć oczy. Powieki były strasznie ciężkie. Udawałam, że śpię. Ułożył mnie na miękkim i wygodnym łóżku.
+++++++++++++++++
+++++++++++++++++++++
Trutututu Niko zdrowieje! *kaszle* No jeszcze nie do końca. Srututu umiem zagrać Knocking heaven door. Tratatata to jest demo rozdziału pierwszego.... Dopisze potem. Bonus: