czwartek, 31 stycznia 2013

And She's Buying a Stairway To Heaven - Rozdział 1.

Usłyszałyśmy jakiś szmer i tupanie po schodach. Automatycznie nasz wzrok skierował się na schody. Schodził po nich ten wysoki złotowłosy chłopak, którego widziałam wcześniej. Nadal wyglądał na zdołowanego. W ręku trzymał bukiet kwiatów.
- Jull, proszę cię. - podszedł do dziewczyny. Zmierzyła go wzrokiem.
- Nie. Zdradziłeś mnie. Robert jesteś idiotą. - zołapała go za ramiona.
- Kochanie, ale... Proszę, daj mi szansę. Byłem pijany i nie wiedziałem co robię. - zrobił słodkie oczy. Dostał od niej w twarz.
- Julliet, słońce on ma racje. - położyła jej rękę na ramieniu. Zamknęła oczy.
- Wynoście się z mojego domu! - wrzasnęła i wyrzuciła nas za drzwi. Usiedliśmy na dość wysokim krawężniku przy ulicy. Było zimno. Drżałam trochę z tego powodu. Blondyn dal mi swoją bluzę. Ogrzałam się trochę. Nie ważne, że była o wiele za duża. Pachniała drogimi perfumami.
- Dzięki. - popatrzyłam w jego oczy. Były piękne. Niebieskie jak morze. Zawsze chciałam takie mieć. Rozmarzyłam się...

***

Siedziałam tak z pół godziny, a może i więcej. Kiedy powróciłam myślami na ziemię zauważyłam. że machał mi ręką przed oczami.
- Przepraszam. - skuliłam się i schowałam glowę między kolana. Położył rękę na moim ramieniu.
- Hej, co ci jest? - popatrzył na mnie wzrokiem z nutą ciekawości.
- Nic takiego. Dzięki, że się martwisz yyy... - spojrzałam na niego.
- Robert. Odprowadzić cię do domu? - zaproponował z uśmiechem na twarzy.
- Nie. Ja tu dzisiaj zostaję. Jak mi się chce spać - ziewnęłam i przetarłam oczy wierzchem dłoni. Chłopak przyciągnął mnie bliżej siebie i przytulił tak żebym mogła się oprzeć o jego klatkę piersiową. Pogłaskał mnie po włosach.
- Jak chcesz to możemy iść do mnie, ale dopiero za godzinę.
- Jasne, ale to nie problem? - wtuliłam się jego ciepły tors. Objął mnie rękoma. Odpłynęłam do krainy Morfeusza...

***

Miałam bardzo niespokojny sen. Śniły mi się koszmary. Po jakimś czasie przebudziłam się. Poczułam, że Robert mnie podnosi. Bałam się trochę. Nie lubię jak ktoś mnie nosi. Po kilkunastu minutach byliśmy w jego domu. Bynajmniej mnie się tak wydawało. Nawet nie miałam siły żeby otworzyć oczy. Powieki były strasznie ciężkie. Udawałam, że śpię. Ułożył mnie na miękkim i wygodnym łóżku.



+++++++++++++++++
+++++++++++++++++++++
Trutututu Niko zdrowieje! *kaszle* No jeszcze nie do końca. Srututu umiem zagrać Knocking heaven door. Tratatata to jest demo rozdziału pierwszego.... Dopisze potem. Bonus:

2 komentarze:

  1. Dobra mam pare rzeczy do omówienia bejbee.
    1. Rozdział super! Nareszcie znalazłaś kartke!
    2. Czekam na 2.
    3. Coś mi się zdaje, że miałam być człowiekiem, a nie kotem -,- Ale dobra niech będzie.
    4. "Facebook" to mnie rozwaliło. Kocham twoją wyobraźnię.
    To na tyle. Zdrowiej.
    Arbuuz

    OdpowiedzUsuń
  2. No weź...przez ciebie (i koncert zeppelinów na 2) mam fazę na Roberta. Kurde...przez ciebie dostałam 3- z historii!
    ~mrs. Nirvanafun xD

    OdpowiedzUsuń