poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 7

Obudził się w całkiem nie znanym mu miejscu. Śmierdziało alkoholem i stęchlizną. Było całkowicie ciemno. Miał okropną migrenę i bolało go wszystko. Był całkiem nagi i związany sznurem. Bał się okropnie. Usłyszał stukanie butów. Jakby ktoś schodził po schodach. Otworzyły się drzwi. Stanęła w nich wysoka postać z nożem w ręku. Na oko miał tak gdzieś 1,80m. Podszedł do wystraszonego chłopaka. Serce podjechało mu do gardła. Wysoki, długowłosy mężczyzna przyklękną przy nim. Poświecił mu latraką po oczach i popatrzył na niego wzrokiem pełnym nienawiści.
- Ostatnie życzenie panie Hammet. - zasyczał i przyłożył mu nóż do gardła.
- P-puść... Wypuść mnie. - wyjąkał drżącym głosem.
- Nie ma mowy. Za Metallikę i Nico tak prędko stąd nie wyjdziesz skurwilu! -przyłożył mu z pięści w skroń. Kirk stracił przytomność.

***

- Lars daj mi już spokój. Jest zimno. Wracajmy do domu. - James przewrócił oczami i dorównał perkusiście kroku.
- Ale wiewiórka! Ona tam była. Ja ją chcę. No chodź. - pociągnął go za rękę. Po chwili stanął i cicho przeklnął. Znowu złapał Jamesa za rękę i pociągnął w stronę krzaków. Leżał tam jakiś chłopak w samyc bokserkach. Miał długie, czarne loki. Leżał na brzuchu. Miał całe plecy w ranach. - myślisz, że to Kirk? - podrapał się po głowie i popatrzył na blond przyjaciela.
- Ta... Zgona zaliczył. Sam wróci. - westchnął.
- Ale... Ale James on nie pije. - przyklęknął przy nieprzytomnym chłopaku. Przewrócił go na plecy. Był cały podrapany i wyglądał jakby ktoś go ostro katował. Oddychał nierówno. Lars poklepał go po policzku i kilka razy powtórzył jego imię. Nie zareagował. - James pomóż mi. - powiedział zrozpaczonym głosem. Wokalista wziął lokowatego na ręce i kazał wstać Larsowi z trawy. Poszli szybkim krokiem do domu. Drzwi były otwarte. Cliff spał u siebie. Zanieśli Kirka do sypialni Jamesa i ułożyli go na łóżku. Chłopak obudził się po jakiejś godzinie. Nie wiedział gdzie jest, ani co tu robi. Lars mocno go przytulił.
- Puść mnie - powiedział cicho mocno wystraszonym głosem. Perkusista puścił go i popatrzył w oczy.
- Kirk kochanie gdzieś ty się szlajał? - pogłaskał go po pozlepianych krwią włosach.
- N-nie wiem... A...ale D-dave. -zaszlochał.

Bonus:

5 komentarzy:

  1. Zajebiste kurwa!
    Luduś Cię kocha! <33 xD ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne. Czekałam i sie doczekałam. Szkoda że taki krótki. Wiem że pisałaś na telefonie. <3
    Z poważaniem Rocky Cry Hammet Page Hudson Rose Hetfield i wiele innych (po tatusiach ... )

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) Tylko szkoda, że taki kròtki. Kuruj się ;D
    Mrs.Arbuuz

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) Tylko szkoda, że taki kròtki. Kuruj się ;D
    Mrs.Arbuuz

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, tak...nie ma to jak brat szatan, co nie Niko?
    ~Pewnie się domyślasz ale mrs. Nirfana

    OdpowiedzUsuń