środa, 13 lutego 2013

Rozdział 13

Rano koło 6:30 obudził się Kirk. Był nieźle skacowany. Zdrapał się ze stołu i rozejrzał się po kuchni z przymrużonymi oczami. Nie było nic czego można było się napić. Podszedł do zlewu i odkręcił kran. Zadudniło coś tylko. Nie było wody. W lodówce praktycznie samo światło. W czajniku też ani śladu po wodzie. Poszedł też do łazienki. Wszystkie krany były puste. Na pułce stało milion kosmetyków.
/Perspektywa Kirka\
Ja pierdole jaki kac. Dobra teraz wiem jak to jest. W życiu może prócz tego co wczoraj to wypiłem z 4 lampki wina. Suszy mnie jak na Saharze. I może jeszcze wielbłąd do tego, co? Na blacie nic, z lodówki to można zjeść tylko jogurt, pół cytryny i światło. Nawet jakiś debil zakręcił wodę w całym domu. Dave... To napewno on i gdzieś tu się czai żeby mnie porwać. Nie. Kirk nie myśl o tym. Idę drugi raz do łazienki. Wody nadal brak. Dupa. Oczywiście Rocky ma miliony kosmetyków. Perfumy... Calvin Klein 2U (tak w ogóle to fajne perfumy.). Nie, idioto. Nie będziesz pić perfum. Patrzę w lustro. Jestem paskudny. Trądziku pełno, wielkie brzydkie oczy, usta jeszcze większe no i ten wąs... Muszę się w końcu zacząć golić. Dobra nie ważne. Może Rocky coś wie na temat tych pustych kranów? Pójdę do niej. Albo lepiej nie. No dobra idę. Tup, tup, tup. Jestem na górze. Pukać czy nie pukać? O to jest pytanie. A co jak się pierdolą? No dobra. Pukam.
- Idź doić kucyki! - krzyknął jakiś zachrypnięty głos. Jaaaaames? W sumie to ja też mogę mieć niezłą chrypę. Uznam, że tego nie słyszałem. Chwila... Od kiedy się doi kucyki? Chyba jeszcze z kogoś procenty nie wyparowały. Otwieram drzwi. U hu hu. Się musiało dziać. Ciuchy walają się po całym pokoju, Rocky wtulona w Jama. No nieźle. Niepewnie podeszłem do łóżka i się trochę pochyliłem. Chwilia... Co tak kwa kwuje? Coś chodzi pod kołdrą. Wolę ich nie odkrywać. Spod kołdry wylazł Evil. Moment... Co on ma na głowie. Czapka? Kurwww.... James, byś się wstydził. Tak, tak. Pan projektant Hetfield nakłada małym żółciutkim kaczusiom na łebki zużyte gumki. No normalnie ostatni krzyk mody. Super. Wziąłem Evila na ręce i ściągnąłem mu to o próg łóżka. Próg... Mój wróg. Albo rozcinam o niego głowę, albo się o niego potykam. Nie lubie gościa. Wracając do tematu przytuliłem do siebie mojego zwierzaczka i pogłaskałem. Dźgnąłem Rocky w ramię i szepnąłem jej imię.
- Davy kochanie płatki są w szafce. - pomachała ręką w powietrzu. Nawet nie otworzyła oczu.
- Davy? - zapytałem drżącym głosem. Ona zna Dave'a?! Nie tylko nie to.
- Coś nie tak Davy? Mój rudy misiu. - wymamrotała i wtuliła się w kołdrę. Pobladłem. Ona za dobrze zna M..mustaine'a. Brr... A mnie dreszcz przeszedł. Machnąłem na nią ręką i wyszedłem z jej sypialni. Wpadłem w coś wysokiego. Upadłem na ziemię. Cliff ma rację. Jestem trochę ciotowaty... Trochę bardzo. Popatrzyłem do góry. Przede mną stał mój wróg namber łan of fri. Teraz byłem pewnie bledszy od ściany. Zemdliło mnie. Zawsze jak się boję to mnie mdli. Chyba zaraz rzygnę. Cofnąłem się pod ścianę. Rudzielec, który stał na przedostatnim schodku podszedł do mnie i przykucnął.
- Co jest Kircia? -zaśmiał się. Czuję, że serce wraz z wczorajszymi piankami podjeżdżają mi do gardła. Skuliłem się i drżałem ze strachu. On może mi w każdej chwili przyjebać albo zgwałcić. Boję się cholernie. - No ej. Mały co ci jest? - położył mi rękę na ramieniu. Jego głos był taki... Opiekuńczy? Od kiedy Dave się o kogoś troszczy. Chyba mu trochę zaufam. Mam łzy w oczach. Ciekawe co zrobi jak się pobeczę? Ryknąłem płaczem. Zakryłem głowę rękoma i ryczałem jak mały dzieciak. Miałem taki nie być, ale... Ja nie potrafię być taki jak James czy Cliff. Ktoś mnie przytulił. Dave? Podniosłem trochę głowę. Nadal ryczałem. Rude kłaki... To napewno on. - No nie rycz już. Nie lubie jak ktoś ryczy. - pogłaskał mnie po włosach. Zmiana czy podstęp? Wtuliłem się mocno w niego. Jakiś dziwnie bardzo ciepły. Syszałem jak po cichu liczy do trzech i wzdycha. Uczepiłem się jego koszulki z Black Sabbath i powoli się uspokajałem. Teraz tylko trochę łkałem. Odczepił mnie od siebie i popatrzył w oczy.
- Hm~m? - mruknąłem. - yp! - kurna. Świetnie maaa yp! Mam czkawke. Dave śmiał się ze mnie. Wziął swoją bandanę i wytarł mi twarz. Delikatny to on nie jest (Karen, puci, puci? :3). No, ale Dave jak Dave. Przynajmniej stara się być miły.
- Przestań już. Baba jesteś? Zapisać cię na operację zmiany płci? - westchnął i wywrócił oczami.
- Nie. Chcę yp! Woo yp! Wody chcę. - ta czkawaka mnie zamęczy. Terrible. Dave pociągnął mnie na dół do kuchni. Wyciągnął z szafki mleko, płatki cynamonowe i czekoladowe. Moje oczy wyglądały jak pięć złoty. W końcu coś pić. Rudy wsadził mnie na blat i dał karton mleka. Przyzssałem się do kartonu i chyba wypiłem pół zawartości na raz.
- Ej, zostaw mi trochę. - usiadł koło mnie. Oddałem mu półpełny karton z obślinionym otwarciem. Złapał mnie za róg koszulki i wytarł obśliniony karton. Zjadł garść chrupek czekoladowych i zapił mlekiem. Zrobiłem do niego słodkie oczy żeby też mi dał trochę. Rzucił mi drugą paczkę płatków śniadaniowych. Wpieprzałem jakbym nigdy nie widział jedzenia. Do kuchni wszedł przygnębiony James w samych bokserkach...


Jak się podoba wam perspektywa Kirka? Tak wiem. Jest 3:33, a ja słucham Aerosmith (tak jak James) z fryzem jak Dave i leżę w łóżku z kotem i pykam na telefonie (tak jak Slash). Hmm... No nie wiem... Rocky, tak o tobie mówię, czekam na jakiś meeega koment. Dobra ja tu pitu, pitu. A bonus?†:

Nie ma to jak fajka w pępku nie? .____. W piątek wyjeżdżam. Wracam w poniedziałek. Jeszcze dzisiaj 14 rozdział będzie.

4 komentarze:

  1. Meega. To że długi czy rozwalający.? Hmm... Kaczka która ma na głowie prezerwatywę... ciekawe, ciekawe. Kurwa. Co tam musiało się dziać ?! Pierdole. Rozdział hmm... zajebiście świetny. Ten twój James na ręce odcisnął mi się na nodze jak spałam. Ja pierdole co on kurwa robi na tym zdjęciu. Kirk Idiota. To chyba mój najdłuższy komentarz. Niko przez cb znów nie mogłam spać. Musiałam wejść i opaczyć rozdział. Dzisiaj też napisz. Czekam na kochaną 14. Nie mogę się doczekać.
    Z poważaniem Rocky Cry Hetfield Page Hudson Rose Hammett i wiele innych (po tatusiach ... )

    OdpowiedzUsuń
  2. Puci, Puci... <3
    Puciamy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomijając fakt iż ledwo trafiam w klawisze, to muszę coś napisać, nie? Na tak...ty i twoje zacne pomysły...Gumki od Armaniego jako czapka dla kwakwaczki? .__.
    Rzygam tęczą...i czkekoladą

    Nie chcę mi się logować...Z poważaniem Wiki ;33

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej rozwaliło mnie to Tup, Tup, Tup xd Te twoje pomysły !

    OdpowiedzUsuń