wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 16

W pewnym momencie stracił przytomność. Upadł na twarz. Wyglądał jak nieżywy. James podbiegł i przyklęknął przy nim. Obrócił go tak, że miał głowę na jego kolanach. Blondyn nerwowo klepał go po policzkach.
- Kirky, Kirky Kirky proszę powiedz coś. Kirky... - potrząsnął nim lekko. On nadal nie reagował. Rocky podeszła do nich.
- Zostaw go. Ja się tym zajmę. - westchnęła. James odsunął się trochę do tyłu i patrzył z zaciekawieniem co robi dziewczyna.
- James dzwoń po pogotowie. - wypaliła ze strachem w oczach.
- C-co? Czemu? - też wyglądał na nieźle wystraszonego.
- On przestał oddychać i serce coraz wolniej bije. James podnieś ta tłusta dupę z podłogi i dzwoń po karetkę! - wrzasnęła. Blondyn szybko wstał, wyciągnął komórkę z kieszeni i zadzwonił po pomoc.

***

- Co ty tu tak siedzisz? Czemu nie wchodzisz? - Rocky popatrzyła na zdołowanego Hetfielda, który siedział na szpitalnym korytarzu.
- Nie chcą mnie wpuścić. Dopiero za godzinę można wejść. -westchnął. Miętowowłosa usiadła obok i wtuliła się w niego. Po kilku minutach w szpitalu zjawili się Lars i Cliff. Patrzyli się na Jamesa i Rocky przez dłuższą chwilę.
- No o co wam chodzi? - warknął wokalista.
- Nic, nic. I co z Hammettem? - mruknął basista i usiadł na wolnym krzesełku obok niego. Lars usadowił mu się na kolanach. Zepchnął go. - Czy ja wyglądam jak krzesło? - fuknął i posłał perkusiście mordercze spojrzenie.
- Tak. Masz kościste kolana, ale chuj z tym. - wyszczerzył się.
- Lars idioto. Rusz dupę i wstawaj z podłogi. - Rocky bardziej wtuliła się w Jama. Bawiła się jego włosami z nudów. Zaplotła mu kilka cienkich afrykańskich warkoczyków i miziała go kosmykiem po twarzy. Chłopak zaczął kichać.
- Przestaniesz kurwa? - skarcił ją wzrokiem. Dziewczyna przestała miziać go włosami po nosie i pogłaskała go po policzku. Po jakiś 15 minutach z sali wyszedł lekarz. Pierwszy doskoczył do niego Lars. Zadawał tysiąc pytań na minutę. Doktorek nie odpowiedział na żadne z pytań. Pozwolił im wejść. Rocky poprosiła Cliffa żeby chwilę posiedział z Larsem na korytarzu bo ten był za bardzo podekscytowany i musi trochę ochłonąć. James pierwszy wszedł do sali w której przebywał ich przyjaciel. Tępo patrzył się w sufit. Był podłączony do tych różnych urządzeń których Jam nazwać nie potrafił. Podszedł do szpitalnego łóżka i przykucnął. Lokowaty nawet nie zwrócił na niego uwagi. Dalej gapił się w sufit.
- Kirk powiedz coś. - popatrzył na niego błagalnym wzrokiem. Ten tylko ciężko westchnął. Nawet się nie poruszył. - Kirk... - powtórzył jego imię. Tym razem trochę głośniej.
- Czego chcesz? - przekręcił się w jego stronę. Miał minę pt.: "odpierdolcie się wszyscy ode mnie".
- Jak się czujesz? - złapał go za rękę.
- Mega okropnie. - zamknął oczy.
- Co tak dokładnie się stało? - zapytał łagodnym tonem i pogłaskał  go po włosach.
- W sumie to... Za dużo się stresuję itd. Znaczy to się zaczęło od napadu astmy bo zgubiłem leki i... się prawie udusiłem. Potem zatrzymanie akcji serca bo też choruję. Nienawidzę siebie i tych chorób. Jest tego więcej. - westchnął znowu. Do sali wpadł Lars. Po dwóch sekundach był koło Hetfielda. Patrzył się na lokowatego jakby to był jakiś dziwny eksponat w muzeum albo jak na przybysza z innej planety.
- Zostawcie mnie w spokoju. - zasyczał i schował się całkowicie pod kołdrą. Tylko wystawały mu stopy. Lars nadal się na niego gapił. Kirk wysunął spod kołdry jedną rękę i pstryknął Larsa w nos. Duńczyk stracił równowagę i klapnał tyłkiem na ziemię. Już dzisiaj po raz drugi.
- Ej no weź. Kirk skarbie noo... - udał focha. Hammett prychnął i spowrotem schował rękę pod kołdrę. Cliff podniósł Larsa z podłogi i wyciągnął na korytarz. Za nim wyszedł Jam. Zostaa tam tylko Rocky.

Bonus:

Nie wiem czy było czy nie, ale Dave rozjebuje system. Dzisiaj godzinę myślałam jak jest Dave po polsku .___. Dawid też ładnie. I tak to szatan... Tak jak ja!

3 komentarze:

  1. Rozdział hmm... super. Mogłaś napisać sms że jest rozdział.
    Z poważaniem Rocky Cry Hammet Page Hudson Rose Hetfield i wiele innych (po tatusiach ... )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No napisałam ci eszemesza. Ale rano.xd Bo mi się komórka rozładowała od słuchania megadethu.xd

      Usuń
  2. Czekaj...rozmyślania nad Dawidem to z naszej rozmowy, prawda? Bezsercowy Dawidek <333

    OdpowiedzUsuń