niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 22

- Ja go zabiję ! Normalnie wykastruję grabiami ! Uduszę hula-hop'em ! Zatruję antyperspirantem ! - Slash oderwał się od dziewczyny. Popatrzyła na niego zakłopotana.
- Przepraszam. - załkała.
- Nie przepraszaj kochanie. To nie twoja wina kochanie. - otarł jej łzy z policzków.
- Moja. Mogłam się nie szlajać po mieście. - rzuciła się na poduszkę.
- To miasto jest... taki dziwne i wkurzające. Nie chciałabyś się przeprowadzić ? - położył się koło niej.
- Chciałabym. To moi kochani rodzice kazali mi tu studiować. I to jeszcze prawo. Wolałabym być psychologiem. - westchnęła.
- Co powiesz na Londyn ? - uśmiechnął się.
- Zatęskniło się za rodzinką ? - przytuliła się do niego. Wsadził nos w jej włosy i zaczął je zachłannie obwąchiwać.
- Absolutnie nie. Raczej tęsknię za miastem niż ludźmi. Los Angeles niby takie wielkie piękne miasto, miliony nastolatków chcę tu uciec, a tak naprawdę tu jest do dupy. Co to jest za szampon ? Taki zajebisty ? - bawił się czerwonym kosmykiem jej włosów.
- Masz rację, ale co z zespołem ? Axl'a bo mój się skończył. Jeszcze mi się zaćpasz tym szamponem - złapała go za nos i lekko ścisnęła.
- Dla mnie liczysz się tylko ty, rozumiesz ? Kocham cię nie widzisz tego ? Oni mi nie są do szczęścia potrzebni. - pocałował ją zachłannie. Mruknęła z zadowoleniem.
- Jeszcze nigdy nie słyszałam takich pięknych słów... kierowanych do mnie.- Odwzajemniła pocałunek. Saul wstał z łóżka i przeciągnął się ziewając.
- Pójdziesz gdzieś ze mną ?- podniósł ją na wysokość swoich oczu. Przytaknęła. Kilkanaście minut później byli w pięknej zatoce. Weszli na molo. Przez dłuższą chwilę patrzyli w swoje oczy. Saul głęboko westchnął, wyjął małe czerwone pudełeczko z kieszeni i przyklęknął. Otworzył je. Na nieszczęście pierścionek wyturlał się na podłoże i wpadł do wody. Mulat przysunął się do krawędzi desek i zaczął gapić się w taflę wody.
- Ja to mam kurwa pecha. - westchnął i zaczął szukać obrączki ręką w wodzie.


Carly parsknęła śmiechem. Poddenerwowany chłopak wskoczył do wody i zanurkował. Po chwili wynurzył się.
- Mam ! - krzyknął triumfalnie i wczłapał się na molo. Podszedł do swojej ukochanej. - Kotku, to nie miało tak wyglądać ale.. Zostaniesz moją żoną ? - dokończył.
- Nie...  - popatrzyła na chłopaka który posmutniał - Nie wiedziałam, że o to zapytasz. Oczywiście, Tak ! - rzuciła się na niego i oboje wpadli do wody. Slash nałożył jej pierścionek na palec.
- Myślałem, że ,mi odmówisz. - cmoknął ją w usta.
- No co ty. Jesteś dla mnie za bardzo doby, słodki, kochany, uroczy żebym ci odmówiła. - uśmiechnęła się szeroko.
- Kłamiesz. To ty jesteś dla mnie za bardzo dobra, słodka, urocza i kochana. - odwzajemnił uśmiech. Chwilę później wyszli na brzeg. Siedzieli na trawie i się przytulali
- Moim zdaniem ubrania nam szybciej wyschną jak będą leżeć na trawie.- Carly zdjęła z siebie t-shirt i szorty. Do niego nie trzeba było dwa razy mówić. Po chwili też był tylko w bieliźnie.


- Wyglądasz tak seksownie - zaśmiała się
- Spójrz na siebie. - zawtórował jej. Obok nich przeszła jakaś starsza pani. Zatrzymała się.
- Ta dzisiejsza młodzież to nie ma za grosz wstydu. Ładnie to tak siedzieć w samej bieliźnie ? - pokręciła głową.
- Niech się pani zamknie. Przed panią siedzi bóg seksu, a pani co ? Właśnie wpadliśmy do zatoki. - Carly rzuciła w nią mokrą koszulką. Starowinka machnęła ręką i poszła sobie. Znów wybuchnęli śmiechem.
- Rozwalasz mnie tymi tekstami, kotku. - poczochrał jej włosy.
- Ale czy ja nie powiedziałam prawdy ? - bawiła się trawą.
- Tak moja bogini seksu - wykręcił swoje ociekające wodą kudły.
- Mamy jakiś ręcznik ? - zatelepało nią z zimna. Pokiwał przecząco głową.


***

- Izzy przytul mnie. - Axl poszedł do salonu.
- Nie mam teraz czasu. - Stradlin znów zajął się grą na gitarze. Rudy podszedł do Blaire.
- Blay ? - uniósł brwi.
- Tak ? -  oparła się o parapet.
- Proszę, przytul mnie. - mina mu  zrzedła. Brunetka przytuliła go bez słowa.
- Co znowu ? Rozwaliłeś następny telewizor, tak ? - westchnęła.
- Tak bardzo mi jej brak ! - zawył.
- Kogo ? - Blay nie zrozumiała go.
- Ka...Karen. Ona.. zerwała ze mną. - zaszlochał. Oczy miał zeszklone.
- Ehh.. ci faceci. Siadaj na dupie ja przyjdę za 15 minut. Masz tu czekać i nie rycz ! - odczepiła go od siebie i wyszła na taras.

No, no, no. Dzisiaj macie sporo zdjęć :D No dobra... łapcie bonus:



4 komentarze:

  1. poczatek jebła , środek jebla, konieć jebłam. Awwww łaaa łaaaaa mimozami

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się zastanawiam czy mam ich skłócić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacny rozdział. Nie no, co ja pierdolę! Zajebiste! Jebłam, tak jak mimozami. Masz kurwa jakiś pierdolony dra do pisanie kochana ;*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam dar...To wszystko przez te popierdolone bajki, które oglądałam w dzieciństwie. Masowo xD
      Przyznam ci jednak rację. Rozdział jeden z lepszych :S

      Usuń