piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 28

Ludu mój ! Z okazji świąt Bożego Narodzenia itd. Chciałabym dostać jakiś mega zarąbisty komentarz. Być może uzdrowi on mnie z mojej śmiertelnej choroby zwanej zapalenie krtani bo z lenistwa, melancholijności i aspołeczności nie mam zamiaru się leczyć. Do napisania tego rozdziału tradycyjnie natchnęła mnie moja Wikunia (Nirvanafun). Przyznam się że, od 25 rozdziału czuję jakbym się zapędziła w kozi róg. Zdradzę wam moją słodką tajemnicę: opowiadanie skończy się gdzieś na rozdziale 44-46. Później zacznie się nowe; jeszcze bardziej szalone, dziwne, zamotane, szatańskie i orginalniejsze, które oczywiście wymyślił sam geniusz zła: Niko Rose ! Dobra koniec przynudzania rozdział czeka !

***

- Saul, zostanę tu pod kilkoma warunkami- powiedziała surowo i zmusiła go żeby spojżał jej w oczy.
- Słucham cię- westchnął ciężko.
- Po pierwsze- rezygnujesz z wszelkich używek. Po drugie- nie śpisz ze mną chyba, że cię o to poproszę. Po trzecie- zero imprez w tym domu. I po czwarte- gotujesz raz w tygodniu. - uśmiechnęła się złośliwie. Slash trochę się zkrzywił.
- Papierosy też ? - zapytał smętnie.
- Też... Dobra pal, ale nie w domu. Idź się ogarnij bo jesteś cały we krwi. - machnęła ręką i poszła do sypialni. Rzuciła się na łóżko i zadzwoniła do Kirka. Gadali chyba z dwie godziny, albo i więcej. Mały, rudy, wściekły, bezimienny kotek skakał jak szalony po całym pokoju. Z charakteru przypominał Axla. W sumie z wyglądu... Też ? Nevermind. Trzeba mu nadać jakieś imię. Carly postanowiła, że nazwie go pianek. Nie wiadomo skąd taki pomysł. Zgłodniała trochę. Poszła na dół. Saul siedział w salonie i gapił się w ścianę raz na jakiś czas wzdychając. Zrobiła kilka kanapek i usiadła koło niego. Cały czas wpatrywał się w ścianę. Ognistowłosa podsunęła mu tależ z kanapkami pod nos. W końcu się odezwał.
-Nie jestem głodny. - westchnął i podkulił kolana pod brodę.
- Przestaniesz ? - zabrała się za spożywanie posiłku.
- Ale co ? - popatrzył na nią zdziwiony. Tak praktycznie to nie robił nic więc jak mógł ją wkurzać ?
- Być taki... Melancholijny. Wkurwia mnie to. Zachowujesz się jak byś umarł. Już pianek lepiej zachowuje się od ciebie - skarciła o wzrokiem.
- Dżizys... Carly ja specialnie nie robię nic żeby cię tylko nie wpienić, a ty mi mówisz, że rozwścieczony kot jest lepiej wychowany ode mnie ? - przewrócił oczami. Zrobiło się cicho. Slash nad czymś głęboko rozmyślał. Do salonu wpadł jak torpeda pianek. Zaczął po nich skakać, a później gryzł kudtego po rękach i lokach.
- Jak chcesz to ja też mogę cię gryźć po rękach, włosach, drzeć firanki, biegać po domu jak oparzony, chcesz ? - na jego twarzy zagościł głupawy uśmieszek. Carly popatrzyła na niego jak na głupka i przytuliła się. Hudson nie wiedział co ma zrobić. Bał się, że jeśli nawet się ruszy to może wszystko zawalić. Dziewczyna przyglądała się mu z klinicznym zaciekawieniem. Po długim czasie pocałowała go krótko. Poczekała chwilę żeby sprawdzić czy odwzajemni. Nie zrobił tego. Ponownie go pocałowała. Tym razem dłużej i bardzej zawzięcie. Po trzeciej próbie zrezygnowała.
- No co jest ? - uśmiechnęła się trochę.
- Nic takiego - puścił jej rękę. Łapka powędrowała pod jego koszulę, później chwilę bawiła się paskiem od jego spodni wkońccu go odpieła. On nadal siedział jakby nigdy nic. Serce biło mu szybciej, oddech przyśpieszył. Wyglądał na trochę speszonego i wystraszonego. Ręce mu trochę drżały i ciutkę porumieniał na twarzy.
- Nawet mnie nie pocałujesz ? Masz ochotę na coś więcej, a może chcesz się ze mną wykąpać ? Hmm... ? - zamruczała mu seksownym tonem do ucha. Chętnie by przyjął wszystkie trzy propozycje, ale wiedział, że ognistowłosa chce sprawdzić czy zależy mu. Bił się ze swoimi myślami. Po chwili namysłu odpowiedział stanowczym tonem na nie.
- Pff... Zobaczysz. Już niedługo nie będziesz miał tyle silnej woli.- wstała i zaczęła powoli zdejmować z siebie swoją trochę za dużą bluzkę. Rzuciła mu ją na kolana. W ślady bluzki poszł jej jeansy i jego kraciasta koszula. Kiedy odpinała mu spodnie złapał ją za nadgarstki, odsunął się i wyszedł przed dom zapalić. Chciał się trochę uspokoić.


Tak wiem beznadzieja, ale to skutek tego zapalenia krtani. Bonus:

2 komentarze: